Komarowate (Culicidae)
Komary są bez wątpienia jednymi z najbardziej znienawidzonych owadów, jakie można spotkać w naszym otoczeniu. Nie tylko atakują ludzi i kąsają, ale też przenoszą naprawdę niebezpieczne choroby. Nic więc dziwnego, że wiele osób wprost marzy o tym, aby całkowicie zniknęły. Tak się jednak nie stanie i choć dla nas to zła wiadomość, to dla przyrody lepiej będzie, jeśli zostaną. Egzystencja komarów nie ogranicza się bowiem wyłącznie do wysysania krwi. Są także ważnym źródłem pożywienia dla ptaków i innych zwierząt, a do tego uczestniczą w zapylaniu roślin.
Jakie komary żyją w naszym kraju?
Komary należą do rzędu muchówek, a konkretnie do rodziny komarowatych (Culicidae). Jak do tej pory na całym świecie odkryto aż 3,6 tys. gatunków, czyli naprawdę całkiem sporo. W Polsce na szczęście mamy ich znacznie mniej, bo zaledwie 50, ale nie można wykluczyć, że pojawią się u nas kolejne. W tropikach występują komary, które nie piją krwi, tylko żywią się wyłącznie nektarem kwiatów. My niestety nie mamy tyle szczęścia i samice wszystkich naszych gatunków potrzebują krwi, by mogły się rozwinąć ich jaja. Nie wszystkie atakują jednak ludzi. Wiele z nich woli krew innych kręgowców, np. ptaków. Jest jednak około 12 gatunków, które są agresywne wobec ludzi i zwierząt hodowlanych.
Komar brzęczący (Culex pipiens) i gatunki pokrewne
Najbardziej znanym komarem jest bez wątpienia komar brzęczący. Opisy tego gatunku często można znaleźć w szkolnych podręcznikach, książkach przyrodniczych oraz rozmaitych portalach internetowych. Nie jest to zaskakujące, w końcu zalicza się najbardziej rozprzestrzenionych komarów w naszym kraju. On oraz jego krewniacy z rodzaju Culex, którzy często są do niego bliźniaczo podobni i ciężko je odróżnić bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia.
Istnieją dwie formy komara brzęczącego, które wyglądają identycznie, ale zamieszkują zupełnie inne siedliska i różnią się preferencjami pokarmowymi. Pierwsza z nich to Culex pipiens forma pipiens. Komary, które do niej należą można spotkać w środowisku naturalnym i na terenach rolniczych. Samice nie atakują ludzi ani innych ssaków, ponieważ piją wyłącznie krew ptaków. Druga forma to Culex pipiens forma molestus, którą można spotkać w miastach oraz na wsiach. Komary z tej grupy preferują krew ssaków, w tym oczywiście ludzi.
Komary brzęczące są szczególnie liczne w sierpniu i wrześniu oraz późną jesienią przed swoją hibernacją. Zimują dorosłe samice, w tym także takie, które są opite krwią. Na miejsce swego zimowania często wybierają nasze domy, zwłaszcza piwnice oraz poddasza, gdzie mogą się gromadzić w sporych ilościach.
Widliszki (Anopheles spp.)
Wiele osób kojarzy widliszki z krajami afrykańskimi, gdzie przenoszą zabójczą malarię, jednak można je spotkać także w Polsce. W sumie mamy kilka gatunków z tego rodzaju a najbardziej znanym jest widliszek plamkoskrzydły (Anopheles maculipennis), którego można poznać po przyciemnionych skrzydłach, na których znajdują się jasne plamki. Pozostałe gatunki są dużo trudniejsze do identyfikacji. Od komarów z innych rodzajów można je jednak łatwo odróżnić po sposobie, w jaki siadają.
Podczas spoczynku, widliszek ustawia swoją kłujkę w linii prostej do reszty swojego ciała, które jest wtedy wyraźnie pochylone do przodu. U pozostałych komarów kłujka w czasie spoczynku jest pochylona i razem z podłożem tworzy wyraźny kąt. Co więcej, w czasie spoczynku siadają „normalnie”, czyli nie odchylają swojego ciała. Warto też zwrócić uwagę na głowę widliszka. Jeśli będziemy mieli do czynienia z samicą, to jej głaszczki będą miały taką samą długość, jak kłujka. U samic innych komarów głaszczki są znacznie krótsze.
Widliszki nie są tak często spotykane, jak inne komary, ponieważ uaktywniają się głównie pod osłoną nocy. Jesienią przylatują jednak do naszych domów, aby szukać miejsc do zimowania i wtedy możemy się na nie natknąć. Tak jak komary brzęczące, lubią hibernować w piwnicach i na strychach. Wiosną wybudzają się z hibernacji i można wtedy zobaczyć, jak latają po naszym domu w poszukiwaniu jakiegoś wyjścia lub ofiary, z której mogłyby wyssać trochę krwi.
Komary z rodzaju Culiseta
Przedstawiciele tego rodzaju zwracają na siebie uwagę sporymi rozmiarami. Pospolity Culiseta annulata może osiągnąć 7 mm długości. Oczywiście to długość samego ciała. Do tego dochodzi również wyprostowana, skierowana do przodu kłujka, mierząca z jakieś 3 mm, wystające za odwłok skrzydła no i oczywiście długie, cienkie odnóża. Gdy więc zsumować to wszystko, to wychodzi nam komar o długości ponad 1 cm! Jak na nasze warunki, jest więc naprawdę bardzo pokaźny.
Culiseta annulata jest w dużej mierze brunatno-czarny. Na jego nogach oraz kłujce (u samców również na głaszczkach) znajdują się jednak liczne, jasne plamki. Podobne ubarwienie mają też komary z rodzaju Aedes i Ochlerotatus i komary z rodzaju Culiseta mogą być z nimi mylone. Można je jednak odróżnić po zakończeniu odwłoka. U Aedes i Ochlerotatus jest zaostrzone, a u Culiseta bardziej zaokrąglone.
Komary z rodzaju Culiseta, podbnie jak widliszki, prowadzą raczej nocny tryb życia i tak jak one, lubią zimować w naszych domach, dlatego i je spotyka się najczęściej jesienią oraz wczesną wiosną. Najchętniej atakuje nas C. annulata, a jego ukłucia są bolesne i mogą wywoływać silną, długotrwałą reakcję. Zwykle kłuje nas, gdy śpimy. Często się zdarza, że budzimy się z wielkim, swędzącym bąblem, nawet nie wiedząc, że to właśnie ten komar tak nas urządził.
Leśne komary z rodzaju Aedes i Ochlerotatus (doskwiery)
Te komary zna każdy, kto lubi spędzać czas na świeżym powietrzu. Często atakują nas całymi chmarami w lasach, na łąkach czy w pobliżu zbiorników wodnych, ale zapuszczają się także do parków, ogrodów, a czasami nawet do centrów miast. Niektóre z nich mogą też wlatywać do naszych domów. W sumie do tych rodzajów należy aż 29 rodzimych gatunków. W przeszłości wszystkie należały do rodzaju Aedes, jednak kilka lat temu większość gatunków przeniesiono do rodzaju Ochlerotatus. Oczywiście wszystkie są do siebie bardzo podobne i ciężko jest je odróżnić.
Komary z tego rodzaju są czasami nazywane doskwierami i faktycznie nie brakuje wśród nich gatunków, które potrafią doskwierać człowiekowi. Do najbardziej agresywnych należą m.in. Aedes cinereus, Aedes vexans, Ochlerotatus cantans i Ochlerotatus communis. Podobnie jak komary z rodzaju Culiseta, są naprawdę spore i mogą mierzyć do 9 mm. Nic dziwnego, że ich ukłucia mogą być bardzo nieprzyjemne, zwłaszcza gdy opadnie nas cała chmara, a nie brakuje wśród nich tzw. gatunków plagowych, które w niektórych latach mogą pojawiać się masowo. Przykładem może być rok 2019, gdy komary z tych rodzajów były naprawdę wszędzie. Z drugiej strony bywają takie lata, gdy jest ich mniej niż zazwyczaj i tutaj wyróżnia się 2023, gdy przez większą część roku było ich stosunkowo mało.
W przeciwieństwie do innych komarów, te z rodzajów Aedes i Ochlerotatus nie hibernują jako dorosłe, dlatego nie przylatują do naszych domów, aby szukać sobie schronień. Zimują ich jaja lub larwy, które często są wtedy dobrze ukryte na dnie zbiorników wodnych. Jeśli taki zbiornik nie zamarznie całkowicie, lub nie wyschnie, mogą się w nim czuć bezpiecznie nawet w czasie bardzo niekorzystnych warunków atmosferycznych.
Inwazyjne komary z rodzaju Aedes
Do rodzaju Aedes zalicza się wiele tropikalnych gatunków, które są znane z przenoszenia bardzo groźnych chorób, takich jak Denga, Febra, Wirus Zika czy Gorączka Zachodniego Nilu. Niestety w związku z ociepleniem klimatu i na skutek działalności człowieka, niektóre z tych komarów rozszerzają zasięg swojego występowania i zaczynają się pojawiać w miejscach, gdzie wcześniej ich nie było. Wśród nich jest np. komar egipski (Aedes aegypti), który początkowo występował tylko w Afryce, jednak dzięki nieświadomej pomocy ludzi rozprzestrzenił się na wszystkie tropikalne i subtropikalne regiony świata. Przez pewien czas był też obecny w Europie, ale pod koniec XX wieku, niemal całkowicie zniknął z naszego kontynentu.
Tego samego nie można jednak powiedzieć o komarze tygrysim (Aedes albopictus), który nie tylko dotarł do Europy, ale też stale zwiększa zasięg swojego występowania. W chwili pisania tego artykułu, nie został stwierdzony na terenie Polski, ale w przyszłości może się to zmienić. Ojczyzną komara tygrysiego jest południowo-wschodnia Azja, włącznie z Indiami, Japonią oraz niektórymi wyspami Pacyfiku. Dzięki naszym środkom transportu, zdołał jednak przedostać się w inne rejony świata, a jego niesamowite zdolności adaptacyjne, pozwoliły mu też opanować chłodniejsze rejony Europy czy USA.
Komar tygrysi może jeszcze do nas nie dotarł, ale jego krewniak Aedes japonicus już tak. Ten gatunek jest tak nowy w Polsce, że jeszcze nie doczekał się polskiej nazwy. Odkryto go po koniec 2023 r. na Śląsku oraz w Kielcach i nie były to tylko pojedyncze osobniki, ale całe chmary, które latały sobie po lasach. Naukowcy przypuszczają więc, że A. japonicus może być obecny nie tylko na południu naszego kraju, ale też w całej Polsce. To dla nas zła wiadomość, ponieważ ten azjatycki przybysz potrafi przenosić groźne choroby, przy czym nam najbardziej może zagrażać Gorączka Zachodniego Nilu. Ta choroba pojawiła się już u naszych sąsiadów m.in. w Czechach czy w Niemczech, gdzie A. japonicus też jest obecny i nie można wykluczyć, że może być także u nas.
Jak rozpoznać komara?
Komary to małe, smukłe muchówki o cienkich, długich nogach. Również ich skrzydła są długie i wąskie. W czasie spoczynku składają je płasko, jedno na drugim. Głowa komarów jest mała i kulista. Znajduje się na nich aparat gębowy typu kłująco-ssącego w formie długiej, silnie wysuniętej do przodu kłujki. Czułki komarów są dość długie, u samic nitkowane, a u samców pierzaste. Ciało komarów pokrywają liczne włoski, szczecinki, a często także drobne łuseczki, które nadają im ubarwienia. Nasze komary są najczęściej szarawe lub brązowawe, często z jasnymi paskami i plamkami. W tropikach występują jednak ogromne, komary należące do rodzaju Toxorhynchites, które mogą się pochwalić pięknymi kolorami, często o metalicznym połysku.
Mimo, że komary należą do dobrze znanych owadów, można je pomylić z innymi muchówkami, które często są do nich bardzo podobne. Dobrym przykładem są ochotkowate (Chironomidae), które osiągają podobne rozmiary, żyją w pobliżu zbiorników wodnych i często tworzą duże roje. Mimo to, nie mają kłujki i nie kąsają ludzi. Muchówki z rodziny koziułkowatych (Tipulidae) i sygaczowatych (Limoniidae) też mogą budzić skojarzenia z komarami, ale osiągają większe rozmiary, niż komary i tak jak ochotkowate nie mają kłujki, którą mogłyby nas skrzywdzić. Również wójkowate (Empididae) wyglądają jak komary. Przedstawiciele tej rodziny posiadają aparat gębowy w formie kłujki, ale jest ona grubsza niż u komarów i służy wyłącznie do wysysania nektaru oraz małych owadów.
Tryb życia
Komary to powolne, ale bardzo wytrwałe owady. Zwykle latają z prędkością 1-2 km/h, dlatego wolą się trzymać konkretnych obszarów i rzadko przemieszczają się dalej. Dotyczy to zwłaszcza samców, które są stosunkowo leniwe. Czasami przychodzi jednak taki moment, że trzeba poszukać innego siedliska albo nowego źródła pokarmu. Wówczas komary pokazują, że są wytrwałymi wędrowcami, i w ciągu jednej nocy potrafią pokonać nawet 10 km! Takie migracje często odbywają się w sporych rojach. Dorosłe komary są bardzo wrażliwe na wysychanie, dlatego trzymają się miejsc wilgotnych, zacienionych i zacisznych. Jeśli więc zaatakują nas w lesie lub w pobliżu wody, warto poszukać jakiegoś suchego i nasłonecznionego miejsca, a jest spora szansa, że przynajmniej większość z nich zostawi nas w spokoju.
Głównym pożywieniem komarów jest nektar. Wiadomo powszechnie, że w przypadku samców to ich jedyne źródło pożywienia. Mało kto jednak wie, że nektar jest także pożywieniem samic, choć żywią się nim głównie w początkowej fazie swojego dorosłego życia. Obie płcie odgrywają ogromną rolę przy zapylaniu kwiatów. Rzadko jednak można je zaobserwować w trakcie tego procesu, ponieważ odwiedzają je wieczorami i nocami. Związek komarów z kwiatami jest dużo większy, niż może nam się wydawać i gdyby nagle zniknęły, mogłoby by to poważnie zaszkodzić wielu roślinom. Z komarami jest związany chociażby wrotycz pospolity, który po zmierzchu zwiększa emisję dwutlenku węgle. Ten łączy się z wydzielanymi przez roślinę substancjami zapachowymi i w rezultacie powstaje mieszanka, która przyciąga komary, aby mogły je zapylać.
Niestety, samice muszą uzupełniać dietę krwią kręgowców, aby mogły wytworzyć i złożyć jaja. Jedna samica komara jest wstanie wypić nawet trzy razy więcej krwi niż sama waży. W poszukiwaniu ofiar, kierują się głównie węchem oraz wzrokiem. Szczególnie przyciąga je wydychany przez nas dwutlenek węgla, a także zapach naszej skóry. Wabić je mogą także inne czynniki, np. nasz pot i ciepło. Mówi się, że niektórzy ludzie są bardziej atrakcyjni, niż inni i coś w tym jest. Niektóre badania mówią, że niektóre gatunki komarów, chociażby komar tygrysi, częściej wybierają ludzi z grupą krwi 0. Samice komarów żyją średnio dwa miesiące, a samce tylko kilka dni. W przypadku gatunków hibernujących w formie dorosłe długość ich życia może się jednak wydłużyć nawet do sześciu miesięcy.
Komary bywają dużym utrapieniem, ale na szczęście mają wrogów naturalnych, którzy regulują ich liczebność. Polują na nie chociażby ptaki (np. słynne jerzyki), nietoperze oraz liczne pająki i drapieżne owady. Wśród tych ostatnich znajdują się niektóre ważki, np. żagnica sina (Aeshna cyanea) i szklarka zielona (Cordulia aenea). Obie te ważki często latają w lasach i to w miejscach zacienionych, dlatego mogą pożerać naprawdę spore ilości tych muchówek.
Rozwój komarów
Samice, które pożywiły się krwią, nie składają swoich jaj od razu. Najpierw musi minąć trochę czasu, aby się w pełni rozwinęły. Wiele zależy od temperatury otoczenia. Im jest cieplej, tym rozwój jaj przebiega szybciej. Na przykład u widliszka plamkoskrzydłego, przy temperaturze 10°C samica może złożyć jaja dopiero po upływie 12 dni, natomiast gdy temperatura wynosi 25°C, wystarczą jej niespełna 3 dni. Gdy samica jest już gotowa, może poszukać odpowiedniego zbiornika wodnego, na którym złoży jaja. Komary preferują małe zbiorniki, takie jak oczka wodne, starorzecza, kałuże, a nawet rynny, beczki, stare opony oraz inne przedmioty, w których zebrała się woda.
U wielu gatunków, samice składają w ciągu swojego życia od 800 do nawet 1000 jaj. Jaja są składane na powierzchni wody w formie małych, pływających po powierzchni wody kładek. Larwy komarów są wydłużone, mają charakterystyczną, spłaszczoną głowę, a wiele z nich posiada też na końcu ciała rurkę oddechową. Larwy większości gatunków wiszą pionowo tuż pod powierzchnią wody. Wyjątkiem są larwy widliszków, które nie mają typowej rurki służącej do oddychania, dlatego usadawiają się poziomo pod taflą wody i pobierają powietrze małymi przetchlinkami, czyli otworkami ulokowanymi na wierzchniej stronie odwłoka.
Zaniepokojone larwy komarów opadają na dno, wykonując faliste ruchy, aby się schronić. Gdy sytuacja się uspokaja wracają na wcześniejszą pozycję. Larwy komarów są wyposażone w aparat gębowy, który pozwala im odfiltrowywać z wody glony, okrzemki i rozmaite szczątki organiczne, stanowiące ich pokarm. Na larwy komarów poluje wiele drapieżników. Zjadają je m.in. larwy drapieżnych owadów (np. wodnych chrząszczy czy ważek), płazy, ryby oraz ptaki. Czas rozwoju larw zależy od temperatury wody, czyli im jest cieplejsza, tym przebiega szybciej. Larwy komara brzęczącego przepoczwarczają się zwykle po 7-10 dniach.
Poczwarka komara jest bardzo ruchliwa. Można ją łatwo poznać po odwłoku, który jest zagięty do przodu. Zwykle przebywa tuż pod powierzchnią wody i oddycha za pomocą niewielkich rurek oddechowych. Zwykle już po kilku dniach powstaje z niej dorosły owad. W ciągu roku zwykle występuje tylko jedno pokolenie komarów, ale czasami może się ich pojawić nawet kilka.
< Powrót